Nazywali ją demonem.
Kobietą o stu twarzach. Ogniem i wodą. Powietrzem i ziemią. Huraganem.
Żywiołem. Bezwzględną suką pozbawioną skrupułów. Mówili o jej płomiennych
włosach, wyzywającym makijażu i mocno podkreślonych czerwonych ustach.
Mówili o kusych spódniczkach i czarnych
kabaretkach. Widzieli pełne piersi i nisko zakończony dekolt. Widzieli kolczyk
w języku i tatuaż na przedramieniu.
Znali dziesiątki chłopaków, z którymi była. Znali setki tych, którzy
wodzili po niej lubieżnym wzrokiem. Znali takich, których oczy oglądały jej
nagie ciało.
Całe miasto
obserwowało po cichu jej życie obfite w imprezy, alkohol i nocne wędrówki po
okolicy. Połowa miasta opowiadała niestworzone historie o środowisku
narkotykowym, w które rzekomo wplątała się w zeszłym miesiącu. Ćwierć miasta
przysięgała z ręką na sercu, że widziała ją w sobotni wieczór na rogu ulic. Ale
tylko nieliczni zastanawiali się, jaka jest naprawdę.
Czy miała
przyjaciół? Niestety, nikomu nie wiadomo nic na ten temat. Podobno często
zmieniała znajomych. Ludzie mówili, że nigdy nie potrafiła komukolwiek zaufać. Często
widywano ją w towarzystwie paru wciąż tych samych osób, ale nikt nie miał
pojęcia, na czym polegały te znajomości.
Jej wizerunek nie pasował do wizerunku przeciętnego stereotypowego
przyjaciela. Nie mieściła się w tych ramach.
Nie spotkano jeszcze człowieka, który nie zastanawiał się, czy kiedykolwiek się
zakochała. Podejrzewano, że jej cielesne przygody związane są z zawodem
miłosnym, jakiego doznała w przeszłości. Mniejsza część społeczeństwa uparcie
utrzymywała, że owa dziewczyna jest zagorzałą nimfomanką. Opinii było tyle, ile
ludzi głoszących plotki.
Pewnego dnia jednak niespodziewanie zniknęła. Czy wyjechała na studia? Nikt nie chciał wierzyć w tę wersję,
przedstawianą uparcie przez jej gburowatych rodziców. Wszyscy wiedzieli, że
książki nie szły w parze z jej dynamicznym charakterem. Przeprowadziła się w
inne miejsce? Złośliwi potwierdzali tę tezę, twierdząc, że w mieście zabrakło
już chłopaków, którzy nie pojawili się na liście jej kochanków. Tak zwane
porządne osoby uważały, że chciała po prostu zacząć nowe życie. Każdy wiedział
jednak, że same w to nie wierzyły.
Co stało się więc
z tajemniczą rudowłosą? Czy faktem jest, że wszyscy ją znali, ale nie mieli
pojęcia o jej historii? A może miasto popełniło fatalny błąd, próbując dorobić
jej podpis „dziewczyny o lekkich obyczajach”? Z drugiej strony - co, jeśli
mieszkańcy byli dla niej wręcz zbyt łagodni?
Ruda pojawiła się
tutaj sześć miesięcy temu, a od kilku tygodni nikt jej nie widział. Afera
ucichła, a ludzie powoli zaczęli znajdować sobie lepsze tematy rozmów. Wszystko
powróciło, gdy przed jej byłym domem pojawiła się policja. Żadna
ognistowłosa nie wysiadła jednak z radiowozu. Plotki ponownie okrążyły dzielnicę, ale tak naprawdę nikt nie znał odpowiedzi na
nasuwające się pytania. Nikt nie znał jej historii.
Prawie nikt. I właśnie dlatego powstała ta opowieść.
____________________________________________________________
No, opublikowałam w końcu tego potworka. :) Cześć wszystkim!
Sama jestem ciekawa, jak długo tutaj posiedzę, ale na razie myślę pozytywnie. Co do samej treści... To tylko prolog, nic specjalnego, niech nikogo nie zwiedzie. Ma charakter czysto hiperboliczny, co ma służyć zobrazowaniu ogólnej sytuacji. Po więcej informacji zapraszam do zakładek, nie lubię zawiłych powitań.
Dziękuję za każdy komentarz.
No, opublikowałam w końcu tego potworka. :) Cześć wszystkim!
Sama jestem ciekawa, jak długo tutaj posiedzę, ale na razie myślę pozytywnie. Co do samej treści... To tylko prolog, nic specjalnego, niech nikogo nie zwiedzie. Ma charakter czysto hiperboliczny, co ma służyć zobrazowaniu ogólnej sytuacji. Po więcej informacji zapraszam do zakładek, nie lubię zawiłych powitań.
Dziękuję za każdy komentarz.
Oj twój poprzedni blog... dziś na niego zajrzałam i co widzę? "Żegnam."
OdpowiedzUsuńCo się stało? straciła chęć pisania? Nie,nie!
nowy blog! :3
apropo opowiadania: bardzo lubię twój styl pisania, jak narazie ciekawie to wygląda. :) będę na bierząco!
Burza(jeśli mnie pamiętasz)/AkumaMei
Heh, straciłam chęć, ale nie na długo, jak się okazuje. ;) Chyba po prostu trochę przestałam lubić jednopartówki. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
UsuńOczywiście, że pamiętam.
:) to dobrze
Usuńmyślałam że zapomniałaś... dziękuje.
Mam dobrą pamięć do osób z blogosfery, przynajmniej tak mi się wydaje. ;)
UsuńZazwyczaj spotykam się z prologami - jak to ładnie określiła Śniąca - typu teaser. A tutaj miła odmiana. Coś jakby zapowiedź opowiadania, spoiler. I w sumie to zadziałało. Chcę więcej! Teraz! :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wytrwasz przy tym opowiadaniu do końca. Trzymam kciuki. :)
Całuję,
Madem.
Oj, Aguś, nawet nie wiesz, jak bardzo bym chciała wytrwać. Jedynie na Shiibuyi jestem od dawna, a blogów prywatnych miałam z siedem, jak nie więcej. Z czego ukończyłam jeden. Rozrachunek nie daje wzrostem, no cóż.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Sama nie wiem, czemu akurat taka forma prologu. Zazwyczaj cudowałam, chyba niepotrzebnie.
Będzie więcej, no ale nie tak od razu. ;))
Doczekałam się prologu, w międzyczasie czytając wszystkie możliwe zakładki. Stawiałam Tobie wysoką poprzeczkę (jak zwykle zresztą) i na szczęście nie zawiodłam się. Bardzo dobrze napisane, jeśli chodzi o styl, jak i o zaciekawienie czytelnika. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy, bo chętnie dowiem się historii rudej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A ja jestem świadoma wysokości tej poprzeczki, chociaż zupełnie nie wiem, skąd się bierze w Tobie takie przekonanie. Czuję presję, jakbym miała za chwilę Cię zawieść. No ale może nie będzie aż tak źle. W każdym razie dziękuję za... wiarę?
UsuńPS Ruda nie będzie jeszcze ruda. :>
Presja jest dobra, przyciska Cię do ściany i zmusza do zadowolenia mnie, a ja lubię być zadowolona - jakkolwiek by to nie brzmiało.
UsuńPS Rudy jest dobry, będę więc czekać na czasy, gdy będzie ruda.
Zapisałam 20 stron w Wordzie, a ona nadal nie jest ruda, peszek. Ale już niedługo, chyba.
UsuńZapowiada się ciekawie :3 Ale czekam na te sceny, o których wspominałaś ^^
OdpowiedzUsuńTwój Martusek <3
MARTA SKOMENTOWAŁA MOJEGO POSTA, DOSTĄPIŁAM ZASZCZYTU, O MATKO, O MATKO, O MATKO. *.*
UsuńCzekaj, czekaj. Może się doczekasz.
Mój <3
Jaraj się :3
OdpowiedzUsuńA żebyś wiedziała, że będę. :>
UsuńNajs :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"Czy miała przyjaciół? Niestety, nikomu nie wiadomo nic na ten temat. Podobno często zmieniała znajomych. Ludzie mówili, że nigdy nie potrafiła komukolwiek zaufać. Często widywano ją w towarzystwie paru wciąż tych samych osób, ale nikt nie miał pojęcia, na czym polegały te znajomości. Jej wizerunek nie pasował do wizerunku przeciętnego stereotypowego przyjaciela. Nie mieściła się w tych ramach." Nie była przeciętnym, stereotypowym przyjacielem? Czyli jakim? Czy to taki robiący za ciebie prace domowe, kupujący jedzenie za własne pieniądze, pomagający w morderstwie, pozwalający wleźć do łóżka swojej dziewczyny? Czy może chodzi o psiapsiela, z którym można plotkować, smskować, obrabiać dupy innym i pożyczać sobie nawzajem błyszczyki? A może jakiś miks?
Usuń"Nie spotkano jeszcze człowieka, który nie zastanawiał się, czy kiedykolwiek się zakochała. Podejrzewano, że jej cielesne przygody związane są z zawodem miłosnym, jakiego doznała w przeszłości. Mniejsza część społeczeństwa uparcie utrzymywała, że owa dziewczyna jest zagorzałą nimfomanką. Opinii było tyle, ile ludzi głoszących plotki." Aż można się zastanowić... Skoro z niej taka gwiazda była, że wszyscy musieli plotkować o jej życiu i wszystkich obchodziło, co robi w każdej sekundzie swojego demonicznego i gorszącego publikę życia, to wystąpiła już u Oprah czy jeszcze nie?
"Tak zwane porządne osoby uważały, że chciała po prostu zacząć nowe życie. Każdy wiedział jednak, że same w to nie wierzyły." Tak zwane porządne, czyli jakie? Porządne w dzień, niegrzeczne nocą? Czy może grzeszyły w myślach? No i co to za świat, gdzie każdy wie wszystko i czyta innym w myślach? Not fair... dla kogoś, kto chce myśleć o pornolach.
("(...)tak zwane porządne" to dobra furtka dla wątpliwości... Dlatego dokonujemy własnej interpretacji i możemy polemizować.)
To wygląda tak, jakby osoby z ogniem we włosach, które wysiadają z radiowozów, były na porządku dziennym; co ci mieszkańcy biorą?
Nie rozumiemy w ogóle przekazu prologu, bo jest nielogiczny i nierealny. W dodatku Mary Sue widać na kilometr, a głupi mieszkańcy miasta mają chyba zbiorową jaźń, skoro wszyscy interesują się nią 24h/7 bez większego powodu (a nie, przepraszamy, żyje i się puszcza).
Dodatkowo styl pisania jest niespójny przez wyrażenia typu "środowisko narkotykowe".
I prosimy - popraw ten błąd interpunkcyjny, który aż bije po oczach. Podpowiedź: imiesłowy.
Dziękujemy bardzo za zaproszenie, kłaniamy się w pas i obiecujemy, że jeszcze wpadniemy.
No, Alpako, to żem się wkopała. Wiedziałam, że mnie zjedziesz, ale że aż tak?
UsuńCóż. Część tych błędów to raczej dość celowe zamiary mające na celu wymuszenie hiperbolicznego spojrzenia na sytuację. Na pierwszy rzut oka może być to nielogiczne. Ale to tylko prolog. Ma właśnie takie zadanie. Zastanawiało mnie, czy ktoś zwróci na to uwagę. Jakby rozbijać każdy tekst na takie części i na każdą w ten sposób patrzeć... Ojć, życia by nam brakło.
Poszukam tych interpunkcyjnych wpadek, miewam kłopoty z imiesłowami. Dzięki.
Dafne, w tym wypadku jest nas dwie - Aki i Ichi. Nie zapominamy o tym, okej?
UsuńCóż. Na pierwszy rzut oka nie widać tu nic oprócz nudnego prologu z Mary Sue w tle. Hiperboliczne spojrzenie na sytuację? Nie bardzo idzie poznać. Zabieg się nie udał. Zastanawiamy się, czy to takie tłumaczenie na ostatnią chwilę, czy po prostu zabrałaś się do wszystkiego od złej strony.
Z reguły hiperbola ma na celu wywarcie mocnego wrażenia na czytelniku. Trochę nie podziałało... oprócz tego, że się pośmiałyśmy.
Okej, wybaczcie.
UsuńNie, to nie jest tłumaczenie na ostatnią chwilę. Być może wg Was się nie udał, wg innych - jak najbardziej. Raczej jest to kwestia indywidualna, nie mam zamiaru wchodzić w dyskusje na ten temat, bo i tak raczej do niczego nie dojdziemy.
Po prostu dzięki za chwilę uwagi i cieszę się, że Was rozbawiłam. (:
Część I komentarza powyżej.
OdpowiedzUsuńNad miastem lata z pięć dronów i dwa sterowce z wmontowanymi kamerami najnowszej generacji, a w centrum są ustawione wielkie monitory, które wyświetlają dokładnie to samo, co każdy telewizor w mieście.
ONI ją obserwują.
ONA się nie ukryje.
ONI widzą wszystko (bo nie mają wyboru).
ONI już wiedzą - ONA woli malinową Finlandię od spirytusu, goli się w każdy piątek i używa rumiankowego mydła z dodatkiem piżma oraz wyciągu z Mary Sue.
ONI nie mają życia.
Dziękujemy za zaproszenie do komentowania. Z przyjemnością skorzystamy.
"Nazywali ją demonem. Kobietą o stu twarzach. Ogniem i wodą. Powietrzem i ziemią. Huraganem. Żywiołem. Bezwzględną suką pozbawioną skrupułów." Czyli tłumacząc na ludzki: była podłą, dwulicową suką pełną sprzeczności z gwałtowną naturą. No i trzeba było wymieniać wszystkie żywioły, żeby w końcu nazwać ją żywiołem? Nie można było tak od razu?
"Widzieli pełne piersi i nisko zakończone dekolty." Dekolty, bo oczywiście miała ich z cztery - po jednym z każdej strony.
"Całe miasto obserwowało po cichu jej życie obfite w imprezy, alkohol i nocne wędrówki po okolicy. Połowa miasta opowiadała niestworzone historie o środowisku narkotykowym, w które rzekomo wplątała się w zeszłym miesiącu. Ćwierć miasta przysięgała z ręką na sercu, że widziała ją w sobotni wieczór na rogu ulic. Ale tylko nieliczni zastanawiali się, jaka jest naprawdę." Załóżmy, że miasto ma przynajmniej 10 tysięcy mieszkańców, czyli 2,5 tys. musiało być w tym samym czasie oraz w tym samym miejscu i wszyscy musieli wiedzieć, że to jest TA ruda. Aż taka jest sławna? Zdzira celebrytka? Co ona, upuściła czyjeś dziecko, bo kocyk był śliski, czy co, że tak wszyscy się na nią uparli?
Podoba mi się Twój styl pisania. Piszesz tak głęboko...
OdpowiedzUsuńWchodząc tu poczułam dreszcze i takich blogów własnie szukam :)
Będę tu zaglądać częściej :)
http://puremindforyou.blogspot.com/
Ostatnio nie potrafię się skupić na nowych opowiadaniach. Czytam książki. I blogi, ale udaje mi się to tylko przy dziełach, które znam już od jakiegoś czasu. Jest ich naprawdę, naprawdę niewiele.
OdpowiedzUsuńKiedy jednak napisałaś mi, że założyłaś nowego bloga, od razu stwierdziłam, że tego przepuścić nie mogę. Od zawsze wiedziałam, że masz niesamowity talent, uwielbiałam Twój styl pisania.
I uwielbiam nadal.
Czuję, że pomysł jest bardzo ciekawy. Tym jednym postem potrafisz zachęcić czytelnika do siebie i do tego, co tworzysz. Na pewno nie opuszczę tego opowiadania.
Przy okazji - dałaś mi jakąś dziwną motywację i wenę, bo kiedy patrzę na Twój szablon, na to, jak wszystko zaplanowałaś... Ja też powinnam tak zrobić.
Pozdrawiam,
Moire <3
A ja wiedziałam, że kto jak kto, ale Ty na pewno na tę informację odpowiesz. Mnie zawsze motywowały Twoje komentarze, więc mamy 1:1 ;)
UsuńA co do szablonu i zakładek... Wszystko powstało na gorąco w stylu "potrzeba - pomysł - wykonanie". Jakoś się to chyba siebie trzyma, więc może nie wyszło najgorzej.
O, miło mi słyszeć (czytać), że tak o mnie myślisz. :D
UsuńNie, nie wyszło najgorzej, tylko rewelacyjnie. Och, gdybym ja działała w sposób "potrzeba - pomysł - wykonanie", to byłabym szczęśliwa! Bo albo nie mam pomysłu, ale mam wenę, albo mam pomysł, ale nie mam narzędzi, a najczęściej to po prostu nie mam czasu.
Nie no, nie zawsze ten sposób działa. Czasami nie ma weny. To jej najczęściej brakuje...
UsuńW sumie fakt. Mam tak, że w głowie zrodziło się tysiąc pomysłów (nawet dwa książkowe, co rzadko się zdarza!), a siadam nad Wordem i... nic.
UsuńJa czasami mam tak, że napiszę kilka akapitów, a w efekcie stwierdzę, że to bez sensu i wszystko wyłączę. Chyba nic tak nie demotywuje.
UsuńO nie, to jest najgorsze :c Ja nie mam serca i zawsze zostawiam, nawet jak coś mi nie wyjdzie. A nuż kiedyś...
UsuńTeż tak myszkowałam, ale potem się okazało, że mam stanowczo za dużo tekstów, których już i tak raczej nie ruszę. Trzeba jakoś selekcjonować te prozę, bo inaczej foldery szybko się bałaganią...
UsuńCo prawda, co prawda, jednak to też racja :)
UsuńSzukałam właśnei takiej głębokiej opowieści. Dzięki za zajęcie na w całym moim wolnym czasie xD
OdpowiedzUsuńhttp://wpogonizasensemwpogonizasoba.blogspot.com/
kochana, to jest cudowne, powiem Ci jedno, powinnaś zostać pisarką, bo masz zadatki na napisanie zajebistej książki! chętnie bym ją przeczytała, i myślę, że nie jestem jedyną osobą, zgadza się? trzymam kciuki, i czekam na dalsze ' części? :) Twoja mordka. ;*
OdpowiedzUsuńOhoho, nie spodziewałam się czegoś takiego! Ale mam nadzieję, że będzie tego więcej, bo szczerze mogę powiedzieć, że mnie wciągnęło. ;]]
OdpowiedzUsuńG.
Heh, podejrzewam, że prawie nikt się nie spodziewał. :))
Usuń"Niestety, nikomu nie wiadomo nic na ten temat." Wydaje mi się, że nie powinno tu być przecinka.
OdpowiedzUsuńSzukałam informacji na temat stawiania przecinków po tym słowie i nadal nie do końca wiem, czy powinnam go tutaj wklepać. Intuicja kazała mi to zrobić, ale nie mam pojęcia, czy to jest dobrze. Popytam kilka osób i pójdę za większością, dzięki. ;)
UsuńNareszcie wróciłaś! :3 Z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział, narobiłaś mi smaczku!
OdpowiedzUsuńProlog jest taki osobiście lubię czytać. Dziwny, niewyjaśniony, niby o czymś, ale nie dane nam jest się dowiedzieć. Krążyć tutaj jakaś tajemnica, sekret i to buduje ciekawy klimat. Jest na tyle interesujący, że chciałabym tutaj wpaść jeszcze i dowiedzieć się o tej historii.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Zaintrygowałaś mnie i nawet jeśli przerysowałaś postać głównej bohaterki to i tak mam wrażenie, że będzie ona barwną osobą, o której będę czytać z zapartym tchem. Cieszę się, że tym razem zdecydowałaś się na coś dłuższego i już nie w narracji drugoosobowej :)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych :)
Pozdrawiam
Lubię takie klimaty :3 Jestem ciekawa co się stało z rudowłosą, nawet jeśli prolog o niej jest wyolbrzymiony. Potęguje to odczucia w trakcie czytania i ogólnie fajnie ci wyszedł. Szablon bloga też wygląda dobrze, szabloniarnia nie przepchała go niepotrzebnymi dodatkami i nagłówek nie jest zlepkiem 10 niepasujących obrazków zlanych na siebie. Prawdopodobnie, jeśli nie zgubie się w adresach blogów, jeszcze tu wpadnę :3
OdpowiedzUsuńNie czytam takich opowieści blogowych, ale chyba jestem do tego teraz zmuszony :)
OdpowiedzUsuńKocham czytać i pisać opowiadania <3 ! Początek bardzo mi się spodobał, mam nadzieję, że reszta będzie jeszcze ciekawsza. Jeśli masz ochotę to zajrzyj do mnie: http://titlusie175.blogspot.gr/ Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym pisaniu ;* .
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie. Póki co tylko tyle mogłam wywnioskować. A teraz pozostaje mi pójście w ślady mieszkańców jej miasteczka, czyli gdybanie jaka to ona jest, głowienie się nad tym, co mogło jej się przytrafić i czekanie na ciąg dalszy tej historii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
Obiecałam, ze jak znajdę chwilę, to wpadnę, więc w końcu jestem - I rok studiów wymagał więcej przygotowań niż wymaga uwagi, przynajmniej na razie.
OdpowiedzUsuńProlog, szczerze mówiąc, trochę oklepany. Tajemnicza dziewczyna, miasteczko, które przypina jej łatkę dziwki, dlaczego nie - nie powiedziałabym, że to oklepane, ale oryginalne też nie. Niemniej - to dopiero prolog i całkiem chętnie zobaczę, jak rozwinie się ta opowieść. Będę wpadać czasem i przypominać o swojej obecności :)
Tymczasem zapraszam na duszę z dymu, gdzie ostatnimi czasy domagałaś się kolejnego wiersza :)
Pozdrawiam
K.
Nie żałuję, że tu zajrzałam. Zaintrygowałaś mnie tym wstępem. Niecierpliwie czekam na kolejne części :)
OdpowiedzUsuńCzuję przyjemny dreszczyk emocji. Rozbudziłaś we mnie ciekawość, no! Zaintrygowałaś. Mam nadzieję, że długo tutaj posiedzisz z nami :) Jak również na "encyklopedii". Proszę o więcej postów tam, są zbawienne dla mojego doskonalenia się w tym temacie :)
OdpowiedzUsuńBARDZO FAJNE I CIEKAWE ;) jestem tu 1 raz i musze przyznac, ze stronka wygląda na całkiem fajną :D Mogłabys wpaś do mnie na bloga i skomentowac najnowszy, 4 rozdział mojego opowiadania? :D Plis, to dla mnie wazne ;) http://poweroffourelements.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńps jesli jestes potterhead to zapraszam na http://kronikizakrecenia.blogspot.com/ a directionerkom polecam http://justdreamabout1d.blogspot.com/
kiedy wszyscy ludzie przykleją komuś jakąś 'etykietkę', cieżko się jej pozbyć... ciekawa jestem, co będzie dalej :) dziękuję za odwiedziny. masz bardzo intrygujący szablon.
OdpowiedzUsuńprolog mnie zauroczył. Twój styl pisania jest dokładnie taki, jaki chciałabym czytać. prolog dynamiczny, pełen treści, każący po przeczytaniu zatrzymać się na chwilę i ochłonąć, pomyśleć, zastanowić się. uff.
OdpowiedzUsuń--
http://storyoframona.blogspot.com
No więc tak... powiem, że nawet znienawidzona matryca mnie nie powstrzymała ;)
OdpowiedzUsuńProlog taki, jaki powinien być : nie dosłowny, metaforyczny, zadający czytelnikowi więcej pytań niż dający odpowiedzi. Takie najbardziej lubię ;)
Błędów nie ma, więc się dłużej nie rozwodzę, pędzę czytać dalej (taaak, ma się te zaległości >.<)
Pozdrawiam serdecznie, no i weny ;)
Hmm, hmm, hmm… Chyba mogę śmiało zadeklarować, że przybyła Ci jedna (mniej lub bardziej wierna) czytelniczka!
OdpowiedzUsuńWiesz, co skłoniło mnie do przeczytania prologu? Weszłam na blog i w najświeższej notce mignęły mi polskie imiona. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego to tak rzadko zdarza się w blogowych opowieściach, ale sama chciałabym wydusić coś o polskich dzieciakach i wydawało mi się to takie... nierealne? Bo wcześniej nie spotkałam się z czymś podobnym Gratuluję więc odwagi, tak na dobry początek.
Na jeszcze lepszy początek będę zachwalać! Otóż, Ruda ma straszliwie pogmatwaną egzystencję i jest takim typowym mrocznym duchem w nudnym mieście, którego wszyscy się boją, a jednocześnie pragną nowinek z jej życia. No i ci rodzice chroniący własne tyłki, podczas gdy córka zniknęła bez wieści. Pewnie jakieś grube ryby, które dbają, żeby ich wizerunkowi nie stała się krzywda
Ostatecznie przekonała mnie policja! (Nie pytaj. Umysł doszczętnie spaczony, brak szans na ozdrowienie)
W każdym razie zamierzam zaglądać i zaraz odkopię gdzieś zakładkę dla obserwatorów…
Genialny wstęp! Nieźle mnie zaciekawiłaś. :) Dawno niczego nie czytałam ze względu na naukę, ale mam nadzieję, że niedługo znajdę trochę czasu. Zapraszam do siebie. :)
OdpowiedzUsuń